Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
to już nie? A co z artystami?
Można sobie wyobrazić, że jeśliby obecna sytuacja oczywistego zmajoryzowania zamówień wydawniczych na rzecz ilustracji dla dzieci miała potrwać przez czas dłuższy, to gdyby po owym dłuższym czasie zachciało się jakiemuś wydawcy (wszak teoretycznie jest to możliwe) zilustrować np. szekspirowskiego Hamleta, mógłby wówczas uzyskać od polskich ilustratorów jedynie kolorową wizję z bajek dla dzieci. Jeśli ktoś sądzi, że to przypuszczenie jest nieprawdopodobne niechaj je sprawdzi przed wystawionymi ilustracjami do "Faraona" Prusa, książki przecież nie dla dzieci. (Ale swoją drogą, dziecinne czy dorosłe - gdzież były prace Henryka Tomaszewskiego?).
ANDRZEJ JAKIMOWICZ
"SPEC" W WAWRZYNOWYM WIEŃCU
Biuro "Miastoprojekt Specjalistyczne
Można sobie wyobrazić, że jeśliby obecna sytuacja oczywistego zmajoryzowania zamówień wydawniczych na rzecz ilustracji dla dzieci miała potrwać przez czas dłuższy, to gdyby po owym dłuższym czasie zachciało się jakiemuś wydawcy (wszak teoretycznie jest to możliwe) zilustrować np. szekspirowskiego Hamleta, mógłby wówczas uzyskać od polskich ilustratorów jedynie kolorową wizję z bajek dla dzieci. Jeśli ktoś sądzi, że to przypuszczenie jest nieprawdopodobne niechaj je sprawdzi przed wystawionymi ilustracjami do "Faraona" Prusa, książki przecież nie dla dzieci. (Ale swoją drogą, dziecinne czy dorosłe - gdzież były prace Henryka Tomaszewskiego?).
ANDRZEJ JAKIMOWICZ
"SPEC" W WAWRZYNOWYM WIEŃCU
Biuro "Miastoprojekt Specjalistyczne
to już nie? A co z artystami? <br>Można sobie wyobrazić, że jeśliby obecna sytuacja oczywistego zmajoryzowania zamówień wydawniczych na rzecz ilustracji dla dzieci miała potrwać przez czas dłuższy, to gdyby po owym dłuższym czasie zachciało się jakiemuś wydawcy (wszak teoretycznie jest to możliwe) zilustrować np. szekspirowskiego Hamleta, mógłby wówczas uzyskać od polskich ilustratorów jedynie kolorową wizję z bajek dla dzieci. Jeśli ktoś sądzi, że to przypuszczenie jest nieprawdopodobne niechaj je sprawdzi przed wystawionymi ilustracjami do "Faraona" Prusa, książki przecież nie dla dzieci. (Ale swoją drogą, dziecinne czy dorosłe - gdzież były prace Henryka Tomaszewskiego?).<br><au>ANDRZEJ JAKIMOWICZ</au></div><br><gap> <br><br><div><page nr=6> <tit>"SPEC" W WAWRZYNOWYM WIEŃCU</tit><br><gap> <br><intro>Biuro "Miastoprojekt Specjalistyczne
