Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
głośno. - Nie masz przypadkiem jakichś?
- Zaraz poszukam, chodź, poznasz Kasię.
Naprawdę była jego drugą połową, i to tą lepszą. Wyglądała jak egzotyczna ćma z jakiejś Jawy albo Bali, ze swoimi granatowoczarnymi włosami, niemal niewidzącymi piwnymi oczami, opięta czarną sukienką. Jej ręce płynęły w powietrzu jakby osobno, kiedy niecierpliwie oganiała się od rąk Pawła, który chciał jej pomóc. W tych ścianach to ona była królową i musiała mieć królewskie wejście. I miała. Zdawała sobie sprawę ze swojej urody, zachowywała się jak dama. Podała mi swoją szczupłą dłoń i uśmiechnęła się. Chyba jednak nie straciła całkowicie wzroku, bo wpatrywała się we mnie tak intensywnie
głośno. - Nie masz przypadkiem jakichś?<br>- Zaraz poszukam, chodź, poznasz Kasię.<br>Naprawdę była jego drugą połową, i to tą lepszą. Wyglądała jak egzotyczna ćma z jakiejś Jawy albo Bali, ze swoimi granatowoczarnymi włosami, niemal niewidzącymi piwnymi oczami, opięta czarną sukienką. Jej ręce płynęły w powietrzu jakby osobno, kiedy niecierpliwie oganiała się od rąk Pawła, który chciał jej pomóc. W tych ścianach to ona była królową i musiała mieć królewskie wejście. I miała. Zdawała sobie sprawę ze swojej urody, zachowywała się jak dama. Podała mi swoją szczupłą dłoń i uśmiechnęła się. Chyba jednak nie straciła całkowicie wzroku, bo wpatrywała się we mnie tak intensywnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego