Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
BOGUSIA cofa się o krok.
II Pewnie jeszcze nie ma dziewiątej...
IV U mnie już po.
III U mnie tyż. Antoś, budź te ciotkie. Piąchą w te dechy!
II Proszę tego nie robić... Swoją drogą - to wstyd, żeby swoim dawali tak długo czekać. Prostactwo!
PANI BOGUSIA prostuje się, przymruża oczu, odbiega boso na drugi koniec biura i obuta wraca przesadnie głośnym krokiem, przekręca klucz. Prosze... wycofuje się za stół, do którego podchodzą Uchodźcy, umundurowani dołem lub górą; szaliki w paski.
UCHODŹCA IV Pułkownik Raszyn-Raszuński.
PANI BOGUSIA posuwa w jego stronę przydział Prosze, panie pułkowniku, sto trzydzieści pięć ,,kameli", puszka soku
BOGUSIA cofa się o krok.<br>II Pewnie jeszcze nie ma dziewiątej...<br>IV U mnie już po.<br>III U mnie tyż. Antoś, budź te ciotkie. Piąchą w te dechy!<br>II Proszę tego nie robić... Swoją drogą - to wstyd, żeby swoim dawali tak długo czekać. Prostactwo!<br>PANI BOGUSIA prostuje się, przymruża oczu, odbiega boso na drugi koniec biura i obuta wraca przesadnie głośnym krokiem, przekręca klucz. Prosze... wycofuje się za stół, do którego podchodzą Uchodźcy, umundurowani dołem lub górą; szaliki w paski.<br>UCHODŹCA IV Pułkownik Raszyn-Raszuński.<br>PANI BOGUSIA posuwa w jego stronę przydział Prosze, panie pułkowniku, sto trzydzieści pięć ,,kameli", puszka soku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego