BOGUSIA cofa się o krok.<br>II Pewnie jeszcze nie ma dziewiątej...<br>IV U mnie już po.<br>III U mnie tyż. Antoś, budź te ciotkie. Piąchą w te dechy!<br>II Proszę tego nie robić... Swoją drogą - to wstyd, żeby swoim dawali tak długo czekać. Prostactwo!<br>PANI BOGUSIA prostuje się, przymruża oczu, odbiega boso na drugi koniec biura i obuta wraca przesadnie głośnym krokiem, przekręca klucz. Prosze... wycofuje się za stół, do którego podchodzą Uchodźcy, umundurowani dołem lub górą; szaliki w paski.<br>UCHODŹCA IV Pułkownik Raszyn-Raszuński.<br>PANI BOGUSIA posuwa w jego stronę przydział Prosze, panie pułkowniku, sto trzydzieści pięć ,,kameli", puszka soku