Zamykam oczy - czerwono mi,<br>Otwieram oczy i jest mi biało,<br>Wątły dzwonek u sanek brzmi<br>O tym wszystkim, co już przebrzmiało.<br><br>Spływa po nas wesoły mróz,<br>Szare konie parują w biegu,<br>Od szerokich, zjeżdżonych płóz<br>Dwie koleje biegną po śniegu.<br><br>Chmur leniwych rozległy cień<br>Nisko płynie po białych zboczach,<br>I odbija zimowy dzień<br>W twoich zimnych, kochanych oczach.<br><br>Tam mnie tulisz, tak o mnie dbasz,<br>Tam milczeniem cię niepokoję;<br>Marzną ręce, kostnieje twarz<br>I raduje się serce moje.<br><br>Tam przez wichry skoszony las<br>Na bezludnej przestrzeni leży;<br>Ach, jak żal mi, że oprócz nas<br>I dla innych ten dzień się śnieży