zahukane Rzekucie.<br>Ale ta "Ameryka" trwała i z każdym krokiem rosła. Była tak blisko, mieli ją już na kwitku za cztery grosze, bo przy budce na moście zapłacili myto po dwa grosze od osoby, i włożywszy buty szli na te dymy z kominów mostem drewnianym, pod którym woda wszystko głucho odbijała: głosy przekrzykujących się mleczarek, śpieszne kroki robotników z Dolnego Szpetala, idących do pracy, poskrzyp wozów dzień widocznie wstawał targowy.<br>Pośrodku rzeki statek ryczał, żeby się przystań przygotowała na jego przyjęcie.<br>Tafle drzewa cicho sunęły pod filary. Retman pomachując czapką w lewo, za most, gdzie stał biały pałac, krzyczał z łódki