niewinny.<br>"Szkoda że w klasie są i tchórze" - oto morał, którym kończy się czytanka.<br>Nie wiem, co sobie o niej myślał drugoklasista, bo nie wygłosił żadnego komentarza.<br>A mnie wszystko wydało się z gruntu wątpliwe i podejrzane: tak scenariusz, jak morał.<br>Dlaczego bowiem wychowawczyni wchodzi bez ostrzeżenia na boisko, gdzie odbywa się mecz? Każdy wtedy ryzykuje.<br>Czy w ogóle winien jest chłopiec, który gra w piłkę wtedy, kiedy wolno i tam gdzie wolno? No i co to za pedagog, który od razu, na pewniaka, wskazuje tego, który jej zdaniem zasłużył na karę, chociaż nie ma innych dowodów niż argument "pewnie to znowu