Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 38
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Często efektem wizyty tego typu wycieczek są nowe napisy na ścianach, zniszczone krzesła, łóżka. - Kiedyś próbowałam uciszyć grupę, a opiekunka zapytała mnie "no, to gdzie się mają wyżyć?" - dodaje gospodyni na Starych Wierchach.

Rodzinne grono

Na szczęście nie jest to obraz typowy dla malowniczo położonego schroniska. Różne grupy przychodzą i odchodzą. Jak wszędzie. To wciąż jeszcze jest miejsce dla tych, którzy poszukują prawdziwego kontaktu z naturą, jej ciszą i spokojem. Jednak takich turystów spotyka się coraz rzadziej.
Stare Wierchy, jak każde schronisko, mają swoich zagorzałych wielbicieli. Oni co rok, niezmiennie od lat przyjeżdżają na tydzień, dwa. Są tu witani jak domownicy
Często efektem wizyty tego typu wycieczek są nowe napisy na ścianach, zniszczone krzesła, łóżka. - Kiedyś próbowałam uciszyć grupę, a opiekunka zapytała mnie "no, to gdzie się mają wyżyć?" - dodaje gospodyni na Starych Wierchach.<br><br>&lt;tit&gt;Rodzinne grono&lt;/&gt;<br><br>Na szczęście nie jest to obraz typowy dla malowniczo położonego schroniska. Różne grupy przychodzą i odchodzą. Jak wszędzie. To wciąż jeszcze jest miejsce dla tych, którzy poszukują prawdziwego kontaktu z naturą, jej ciszą i spokojem. Jednak takich turystów spotyka się coraz rzadziej.<br>Stare Wierchy, jak każde schronisko, mają swoich zagorzałych wielbicieli. Oni co rok, niezmiennie od lat przyjeżdżają na tydzień, dwa. Są tu witani jak domownicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego