Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
je powoli, jakby w oczekiwaniu cudu, podczas gdy Roman wyzywająco oznajmiał, jakiej karty potrzebuje wprost kpił sobie ze szczęścia, które jakby urażone jego pogardą, uparcie pchało mu się w ręce .
- Serwus, głupi! - zawołał wyciągając jokera z talii. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i rzucił jokera na stół.
Krostowate twarze przybrały ziemisty odcień, szczęki poruszyły się, oczy łakomie spojrzały na pieniądze leżące na stole.
- Trup? - zapytał Roman.
Widząc, że obaj przegrali, zamówił flaszkę wódki i maszynkę kawy, po czym zgarnął pieniądze ze stołu - razem z drobnymi za pukanie i "glaty" wygrał dziewięćdziesiąt złotych.
- No, widzisz, tak się gra - uśmiechnął się do Adama i
je powoli, jakby w oczekiwaniu cudu, podczas gdy Roman wyzywająco oznajmiał, jakiej karty potrzebuje wprost kpił sobie ze szczęścia, które jakby urażone jego pogardą, uparcie pchało mu się w ręce &lt;page nr=269&gt;.<br>- Serwus, głupi! - zawołał wyciągając jokera z talii. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i rzucił jokera na stół.<br>Krostowate twarze przybrały ziemisty odcień, szczęki poruszyły się, oczy łakomie spojrzały na pieniądze leżące na stole.<br>- Trup? - zapytał Roman.<br>Widząc, że obaj przegrali, zamówił flaszkę wódki i maszynkę kawy, po czym zgarnął pieniądze ze stołu - razem z drobnymi za pukanie i "glaty" wygrał dziewięćdziesiąt złotych.<br>- No, widzisz, tak się gra - uśmiechnął się do Adama i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego