Moje znienawidzone przez ciebie uszy! Na pewno zauważyłaś, że ich zawinięte brzegi były uderzająco podobne do rydzów, Obciąłem je brzytwą. Tak jak Van Gogh! Rozumiesz! Trochę nawet bolało, ale mniej, niż przypuszczałem... Oczywiście, zanim to zrobiłem, zadzwoniłem po pogotowie. Jestem, jak wiesz, przezorny i systematyczny...<br><gap reason="sampling"><br><tit>WIELKI ALEKSANDER GORDON</> 1<br>Z oddalonego pokoju, przez otwarte okna, dobiegała gra Ewy. Na ulicy przechodnie zatrzymywali się, zapominali przez chwilę o powszedniej konieczności pośpiechu i oddawali się skradzionemu próżniactwu, żeby posłuchać chociażby strzępów rozbrzmiewającej muzyki. Naturalność gry Ewy sprawiała wrażenie improwizacji. Na pierwszy plan wybijała się melodia żywa i bujna, mieniąca się szeroką gamą najsubtelniejszych