Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
swobodnie. - Ale nie najlepsze. Chełmicki teraz dopiero wyjął z ust papierosa.
- Kiedy przychodzi pani koleżanka? O dziesiątej? - Tak.
- To znaczy za pół godziny. - Więc?
Przysunął się o krok bliżej.
- Może się pani zwolnić o jedenastej?
Nic nie odpowiedziała. Dzieliła ich teraz przestrzeń tak nieznaczna, że czuła na twarzy jego rozgrzany oddech.
- Przecież to łatwo urządzić, nie? Powie pani po prostu, że się źle czuje. Głowa panią boli i musi pani iść do domu, coś w tym rodzaju...
Platynowa blondynka musiała wrócić właśnie, bo głośny jej śmiech rozległ się przy barze. Krystyna obejrzała się w tamtą stronę. - Zdąży pani - mruknął Chełmicki. - Mogą
swobodnie. - Ale nie najlepsze. Chełmicki teraz dopiero wyjął z ust papierosa.<br>- Kiedy przychodzi pani koleżanka? O dziesiątej? - Tak.<br>- To znaczy za pół godziny. - Więc?<br>Przysunął się o krok bliżej.<br>- Może się pani zwolnić o jedenastej?<br>Nic nie odpowiedziała. Dzieliła ich teraz przestrzeń tak nieznaczna, że czuła na twarzy jego rozgrzany oddech.<br>- Przecież to łatwo urządzić, nie? Powie pani po prostu, że się źle czuje. Głowa panią boli i musi pani iść do domu, coś w tym rodzaju...<br> Platynowa blondynka musiała wrócić właśnie, bo głośny jej śmiech rozległ się przy barze. Krystyna obejrzała się w tamtą stronę. - Zdąży pani - mruknął Chełmicki. - Mogą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego