Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
zuchwale, zniewalająco... Nadto, oczywiście, piękny, czarniawy wąs, nad wiśniowymi wargami - Białe rączki panny Anieli zadrgały, zatrzepotały, zaszeleściły kartkami Poezyj i osunęły się bezwładnie w urocze zagłębienie, w śliczną muszelkę między ściśniętymi kolanami...
Główka, odrzucona w tył oparła się mdlejąco na poczciwych brzozowych prętach altanki...
Z wilgotnych, roztulonych ust dobywał się oddech żarliwy, przyspieszony - Naraz spomiędzy świerków, od białych ścian dworu rozniósł się gruby i gniewny głos męski - Ejże, szelmo, łajdaku!... Nauczę ja was moresu, jak Bóg miły!
- Jakże to, wielmożny panie... - odparł pokorny, markotny głos drugi. - Wczoraj cały dzień na pańszczyźnie byłem, przy orce... To juści krzywda dla mnie iść znowu
zuchwale, zniewalająco... Nadto, oczywiście, piękny, czarniawy wąs, nad wiśniowymi wargami - Białe rączki panny Anieli zadrgały, zatrzepotały, zaszeleściły kartkami &lt;hi rend="spaced"&gt;Poezyj&lt;/&gt; i osunęły się bezwładnie w urocze zagłębienie, w śliczną muszelkę między ściśniętymi kolanami...<br>&lt;page nr=51&gt; Główka, odrzucona w tył oparła się mdlejąco na poczciwych brzozowych prętach altanki...<br>Z wilgotnych, roztulonych ust dobywał się oddech żarliwy, przyspieszony - Naraz spomiędzy świerków, od białych ścian dworu rozniósł się gruby i gniewny głos męski - Ejże, szelmo, łajdaku!... Nauczę ja was moresu, jak Bóg miły!<br>- Jakże to, wielmożny panie... - odparł pokorny, markotny głos drugi. - Wczoraj cały dzień na pańszczyźnie byłem, przy orce... To juści krzywda dla mnie iść znowu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego