Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Mensinger stał na bramie i strzelał - do każdego, kogo zobaczył. Biegaliśmy po korytarzu tam i z powrotem, nie było dokąd uciekać. Nagle wszyscy zaczęli cisnąć się do jednych drzwi. Wcisnęłam się wraz z innymi. Znajdowała się tam kryjówka, do której się wchodziło przez piec. Ze czterdzieści osób weszło, musieliśmy oszczędnie oddychać. Słyszeliśmy, jak Niemcy wchodzili i wychodzili - Raus! Raus! Już myśleliśmy, że nas nie znajdą, gdy nagle rozległ się trzask wyłamywanych desek i Sch"nbach zaświecił nam latarką w oczy.

Wyciągnęli ludzi z dołu latrynowego. Wypruli z pierzyn. Pierze się sypało jak śnieg. Podłożyli ogień do pieców, słyszeliśmy przeraźliwe krzyki. Wybiegła
Mensinger stał na bramie i strzelał - do każdego, kogo zobaczył. Biegaliśmy po korytarzu tam i z powrotem, nie było dokąd uciekać. Nagle wszyscy zaczęli cisnąć się do jednych drzwi. Wcisnęłam się wraz z innymi. Znajdowała się tam kryjówka, do której się wchodziło przez piec. Ze czterdzieści osób weszło, musieliśmy oszczędnie oddychać. Słyszeliśmy, jak Niemcy wchodzili i wychodzili - Raus! Raus! Już myśleliśmy, że nas nie znajdą, gdy nagle rozległ się trzask wyłamywanych desek i Sch"nbach zaświecił nam latarką w oczy.<br><br>Wyciągnęli ludzi z dołu latrynowego. Wypruli z pierzyn. Pierze się sypało jak śnieg. Podłożyli ogień do pieców, słyszeliśmy przeraźliwe krzyki. Wybiegła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego