Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
spróbować! Tu. Teraz. W tym pośpiechu, w tym strachu, w tym szumie. Musi!
Pochylił się nad Magwerem, gwałtownym ruchem zdarł z jego bioder przepaskę. Położył go na brzuchu, rozłożył Magwerowi szeroko ręce i nogi. Kucnął przy jego głowie, przytknął chłopakowi dłonie do włosów, przycisnął twarz do ziemi. Zamknął oczy. Musiał odegnać myśli, odpędzić uczucia, zapomnieć o tym, co dziś widział. I zrobił to.
Ziemio, matko ludzi i drzew, twą kością kamień, co z ludzkiej kości powstaje. Twoim ciałem żyzna gleba, co z ciał drzew pochodzi. Tyś Matką i ludzi, i drzew, a ja przecież jestem Liściem, wybrańcem. Pomóż mi, Matko, pomóż
spróbować! Tu. Teraz. W tym pośpiechu, w tym strachu, w tym szumie. Musi!<br>Pochylił się nad Magwerem, gwałtownym ruchem zdarł z jego bioder przepaskę. Położył go na brzuchu, rozłożył Magwerowi szeroko ręce i nogi. Kucnął przy jego głowie, przytknął chłopakowi dłonie do włosów, przycisnął twarz do ziemi. Zamknął oczy. Musiał odegnać myśli, odpędzić uczucia, zapomnieć o tym, co dziś widział. I zrobił to.<br>Ziemio, matko ludzi i drzew, twą kością kamień, co z ludzkiej kości powstaje. Twoim ciałem żyzna gleba, co z ciał drzew pochodzi. Tyś Matką i ludzi, i drzew, a ja przecież jestem Liściem, wybrańcem. Pomóż mi, Matko, pomóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego