Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
coś strasznego, jak wystrzał najgroźniejszej armaty. Do końca życia Jaś zapamiętał sobie to kichnięcie i w ogóle od tej pory nigdy ani razu nie kichnął; przysiągł sobie, że nie kichnie, bo przekonał się na przykładzie Lusia, że od kichnięcia może zależeć los człowieka.
Gdy się to stało, gdy ten straszny odgłos rozległ się wystrzałem w całym zamku - trzy czarne postacie znieruchomiały i przez chwilę trwała śmiertelna cisza, aż Luś pod firanką zaszlochał.
Wtedy czarne, potężne sylwetki podeszły do okna, podniosły firankę i spojrzały groźnie na trzech skulonych chłopców. Jaś opamiętał się najwcześniej, wystąpił naprzód i rzekł przenikliwym głosem:
- Bo my, proszę
coś strasznego, jak wystrzał najgroźniejszej armaty. Do końca życia Jaś zapamiętał sobie to kichnięcie i w ogóle od tej pory nigdy ani razu nie kichnął; przysiągł sobie, że nie kichnie, bo przekonał się na przykładzie Lusia, że od kichnięcia może zależeć los człowieka.<br>Gdy się to stało, gdy ten straszny odgłos rozległ się wystrzałem w całym zamku - trzy czarne postacie znieruchomiały i przez chwilę trwała śmiertelna cisza, aż Luś pod firanką zaszlochał.<br>Wtedy czarne, potężne sylwetki podeszły do okna, podniosły firankę i spojrzały groźnie na trzech skulonych chłopców. Jaś opamiętał się najwcześniej, wystąpił naprzód i rzekł przenikliwym głosem:<br>- Bo my, proszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego