Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
hałasu, Jerzy przeczołgał się i rozchylił słomę strzechy. Aż zadrżał z wrażenia. O dwa kroki od siebie ujrzał pucołowatą, lśniącą od potu twarz Bronka, który stał pod płotem, z oczami na wierzch wywalonymi z przerażenia i liśćmi we włosach. Jerzy powstrzymał oddech.
Cisza panowała dokoła, tylko z wnętrza szkoły dolatywały odgłosy kroków Katarzyny, a przed domem nauczycielki śmiały się jak szalone.
Bronek zdawał się uspokajać, wodził dookoła bacznym wzrokiem, w końcu obciągnął kurtkę i cicho na palcach ruszył w kierunku północnej ściany domu, kryjąc się za krzakami malin i pniami drzew. Posuwając się na swoim stryszku, Jerzy dojrzał, jak Bronek dotarł
hałasu, Jerzy przeczołgał się i rozchylił słomę strzechy. Aż zadrżał z wrażenia. O dwa kroki od siebie ujrzał pucołowatą, lśniącą od potu twarz Bronka, który stał pod płotem, z oczami na wierzch wywalonymi z przerażenia i liśćmi we włosach. Jerzy powstrzymał oddech.<br>Cisza panowała dokoła, tylko z wnętrza szkoły dolatywały odgłosy kroków Katarzyny, a przed domem nauczycielki śmiały się jak szalone.<br>Bronek zdawał się uspokajać, wodził dookoła bacznym wzrokiem, w końcu obciągnął kurtkę i cicho na palcach ruszył w kierunku północnej ściany domu, kryjąc się za krzakami malin i pniami drzew. Posuwając się na swoim stryszku, Jerzy dojrzał, jak Bronek dotarł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego