Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
ich strażnicy.
"Trzech ludzi w jednej izbie. To pewnie dozorcy. Dwóch śpi, jeden popija. Jeden, dwa, trzy, pięć... osiem różnych snów. To pewnie więźniowie..." - W tym momencie przekaz od niego rozsypał się i został podjęty dopiero po chwili. - "Trafiłem na Nocnego Śpiewaka. On jest bliski obłędu! Chce umrzeć. Myśli, jak odgryźć sobie język!"
"To się pospieszmy."
Ustaliliśmy, które okno należy do celi Nocnego Śpiewaka. Przeniknięcie przez mur było błahostką. Światło księżyca kładło się kanciastą plamą na wewnętrznej ścianie celi. Gdzie indziej panował mrok. Stalowy pozostawał ze mną w stałym kontakcie. Jednomyślnie, bez straty czasu, podnieśliśmy posłanie Śpiewaka i przenieśliśmy je tam
ich strażnicy.<br>"Trzech ludzi w jednej izbie. To pewnie dozorcy. Dwóch śpi, jeden popija. Jeden, dwa, trzy, pięć... osiem różnych snów. To pewnie więźniowie..." - W tym momencie przekaz od niego rozsypał się i został podjęty dopiero po chwili. - "Trafiłem na Nocnego Śpiewaka. On jest bliski obłędu! Chce umrzeć. Myśli, jak odgryźć sobie język!"<br>"To się pospieszmy."<br>Ustaliliśmy, które okno należy do celi Nocnego Śpiewaka. Przeniknięcie przez mur było błahostką. Światło księżyca kładło się kanciastą plamą na wewnętrznej ścianie celi. Gdzie indziej panował mrok. Stalowy pozostawał ze mną w stałym kontakcie. Jednomyślnie, bez straty czasu, podnieśliśmy posłanie Śpiewaka i przenieśliśmy je tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego