na fotelu obok mnie. Napełniasz nasze kieliszki, szarzeje; Milena leży na wznak, z głową na samej krawędzi, a włosy, opadając na podłogę, mieszają się ze sztucznym włosiem chodnika, bo jak ono zdają się martwe. Twarz Mileny jest trupia w oświetleniu piątej nad ranem. Z tego wszystkiego pewnie nie zauważyłeś, że odgrywamy we troje parodię jednej z największych scen światowej literatury: dwóch przyjaciół nad trupem kobiety fatalnej, ich kochanki, choć żaden z nas jej nie zabił, a może po trochu każdy i jeszcze wielu, wielu innych miało udział lub udziałek w tej zbrodni; no, mój mądralo, z jakiej to powieści? Musiałeś czytać