Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
sobie reakcję jej twarzy. Na szczęście uniosła rękę na wysokość ramienia i na moment ukazała swą białą dłoń, jak wizę wjazdową do kraju ich wspólnego wczoraj.
Teraz patrzyła na dzieci biegające w tej części podwórza, gdzie straciła z oczu sympatycznego cudzoziemca z Zachodu. "Może jutro odwiedzi naszą szkołę. On wojnę odgrzebuje, jak mówi Gerta... My zaś ją... zagrzebujemy. Za tydzień wraca do Monachium. Urlop naukowy. Nam tu by się taki urlop przydał. Dzieciom bledziuchom przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała.

Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z
sobie reakcję jej twarzy. Na szczęście uniosła rękę na wysokość ramienia i na moment ukazała swą białą dłoń, jak wizę wjazdową do kraju ich wspólnego wczoraj. <br>Teraz patrzyła na dzieci biegające w tej części podwórza, gdzie straciła z oczu sympatycznego cudzoziemca z Zachodu. "Może jutro odwiedzi naszą szkołę. On wojnę odgrzebuje, jak mówi Gerta... My zaś ją... zagrzebujemy. Za tydzień wraca do Monachium. Urlop naukowy. Nam tu by się taki urlop przydał. Dzieciom bledziuchom przede wszystkim". Spojrzała na zegarek. Zaklaskała. <br><br>Proboszcza zastał w biurze. Unosił się tu dziwny zapach, ni to przypalonych naleśników z malinową konfiturą, ni to grzanego wina z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego