Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
Tak, to było tej pamiętnej nocy. Pocałunek rytualny. Jakie
to wszystko było bolesne. Kiedy przyszła ich kolej, nie patrzyłam,
zresztą było ciemno. Czułam tylko drżące w powietrzu płatki ich
oddechów.
Mimo wszystko to był wspaniały okres w moim życiu. Cały ten wspólny
pobyt w Paryżu. Jakby powiedział Tomek - był to odjazd generalnie
całkowity. Spanie pokotem na gruzach. Mieszkanie było przecież
kompletnie zrujnowane. Remont przerwano chyba w najgorętszym momencie,
urwano w pół zdania. Sierpień, cała ekipa na urlopie. Cała Francja na
urlopie. Nie było jeszcze schodów, ale były przecież dwa poziomy.
Skakało się z góry przez prostokątną dziurę w suficie.
Wszystko zaczęło
Tak, to było tej pamiętnej nocy. Pocałunek rytualny. Jakie<br>to wszystko było bolesne. Kiedy przyszła ich kolej, nie patrzyłam,<br>zresztą było ciemno. Czułam tylko drżące w powietrzu płatki ich<br>oddechów.<br> Mimo wszystko to był wspaniały okres w moim życiu. Cały ten wspólny<br>pobyt w Paryżu. Jakby powiedział Tomek - był to odjazd generalnie<br>całkowity. Spanie pokotem na gruzach. Mieszkanie było przecież<br>kompletnie zrujnowane. Remont przerwano chyba w najgorętszym momencie,<br>urwano w pół zdania. Sierpień, cała ekipa na urlopie. Cała Francja na<br>urlopie. Nie było jeszcze schodów, ale były przecież dwa poziomy.<br>Skakało się z góry przez prostokątną dziurę w suficie.<br> Wszystko zaczęło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego