Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
rozgadał się i mówił o swych podróżach. Dla Bednarczyka była to nowość nie byle jaka. Rozmawia z prawdziwym marynarzem, i to w dodatku z człowiekiem, który napisał książkę.
Tak więc po południu wyjechał Zygmunt na swą nową posadę. Obiecał pisać często i przyjeżdżać ze dwa razy w miesiącu. Po jego odjeździe Dziadzia powiedział:
- Co będzie dalej?
Ale Lucjan nie znalazł na to odpowiedzi. Przyszłość przedstawiała się źle.

ROZDZIAŁ V
Jest niedziela. Wszyscy, za wyjątkiem Lucjana i Dziadzi, są już ubrani lub ubierają się. Ci dwaj dosypiają późne położenie się. Pornieważ kobiety nie poszły do swych zajęć, więc w mieszkaniu jest rozgardiasz
rozgadał się i mówił o swych podróżach. Dla Bednarczyka była to nowość nie byle jaka. Rozmawia z prawdziwym marynarzem, i to w dodatku z człowiekiem, który napisał książkę.<br>Tak więc po południu wyjechał Zygmunt na swą nową posadę. Obiecał pisać często i przyjeżdżać ze dwa razy w miesiącu. Po jego odjeździe Dziadzia powiedział:<br>- Co będzie dalej?<br>Ale Lucjan nie znalazł na to odpowiedzi. Przyszłość przedstawiała się źle. &lt;page nr=93&gt; <br><br>ROZDZIAŁ V<br>Jest niedziela. Wszyscy, za wyjątkiem Lucjana i Dziadzi, są już ubrani lub ubierają się. Ci dwaj dosypiają późne położenie się. Pornieważ kobiety nie poszły do swych zajęć, więc w mieszkaniu jest rozgardiasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego