że Romek zażenowany przerzucał ścierkę z jednej ręki do drugiej, przestępował z nogi na nogę lub wreszcie odsuwał i dosuwał foteliki do stołu <page nr=154>.<br>- No, a co byś mi, Romciu, polecił?<br>- 1:'Ioże najpierw barszcz małoruski, jest bardzo dobry. Baron jakby się zamyślił.<br>- Bardzo dobry - powtórzył powoli. A potem nagle: A odkąd ty tu pracujesz?<br>- Prawie od trzech lat - odparł Romek zdziwiony, gdyż wczoraj baron o to samo się pytał.<br>- Hm... więc barszcz małoruski... - nagle ożywił się: A słuchaj, Romciu, czy ty tu dużo zarabiasz?<br>- Owszem, panie baronie, dosyć, wystarczy na wszystko. Więc barszcz małoruski? - pragnął jak najprędzej odejść, bo wzrok barona