Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Siedzieli w przykrym milczeniu.
- Może napijemy się czegoś mocniejszego? - zapytał w pewnej chwili z przepraszającym uśmiechem. - Albo... chodźmy do mnie.
Danielle leżała oddychając równo jak we śnie, choć oczy miała otwarte. Jej szczupłe ciało miało w sobie spokój napojonego, pięknego zwierzęcia. Szczenięce zęby świtały z bogatych warg. Odsunął pasmo włosów odkrywając konchę ucha... Oparty na łokciu przyglądał się jej że zmrużonymi oczami. Odczuwała jego wzrok na sobie, lecz przyjęła go biernie, jak zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.
- Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem
Siedzieli w przykrym milczeniu.<br>- Może napijemy się czegoś mocniejszego? - zapytał w pewnej chwili z przepraszającym uśmiechem. - Albo... chodźmy do mnie.<br>Danielle leżała oddychając równo jak we śnie, choć oczy miała otwarte. Jej szczupłe ciało miało w sobie spokój napojonego, pięknego zwierzęcia. Szczenięce zęby świtały z bogatych warg. Odsunął pasmo włosów odkrywając konchę ucha... Oparty na łokciu przyglądał się jej że zmrużonymi oczami. Odczuwała jego wzrok na sobie, lecz przyjęła go biernie, jak zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.<br>&lt;page nr=494&gt; - Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego