Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
drzwi - "Mama, ja żyję". Wszyscy jego koledzy zginęli. Miał ich zdjęcie, maleńkie głowy. Jak wrócił, to robił kółka, całe zdjęcie było pokryte kółkami.

Przyjechał z Ameryki Fred, Fajweł z Osjakowa. Po raz pierwszy w życiu dostałam kwiaty. Wyjechałam z nim. Był menedżerem u swojego wujka, konfekcja damska. Kiedy wujek umarł, odkupił interes od jego syna. Szyli dla dużej firmy, która im przysyłała materiał, skrojony już, po tysiąc sukienek. Pewnego dnia firma ogłosiła bankructwo, specjalnie, jak to się w Ameryce robi, i stracił wszystko. Ciężko zachorował, musieli mu gardło przeciąć, żeby mógł oddychać. Przystąpił potem do spółki, która szyła konfekcję męską. Ja
drzwi - "Mama, ja żyję". Wszyscy jego koledzy zginęli. Miał ich zdjęcie, maleńkie głowy. Jak wrócił, to robił kółka, całe zdjęcie było pokryte kółkami.<br><br>Przyjechał z Ameryki Fred, Fajweł z Osjakowa. Po raz pierwszy w życiu dostałam kwiaty. Wyjechałam z nim. Był menedżerem u swojego wujka, konfekcja damska. Kiedy wujek umarł, odkupił interes od jego syna. Szyli dla dużej firmy, która im przysyłała materiał, skrojony już, po tysiąc sukienek. Pewnego dnia firma ogłosiła bankructwo, specjalnie, jak to się w Ameryce robi, i stracił wszystko. Ciężko zachorował, musieli mu gardło przeciąć, żeby mógł oddychać. Przystąpił potem do spółki, która szyła konfekcję męską. Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego