Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
postanowiła odwiedzić Lili, swą przyjaciółkę, również tancerkę, mieszkającą kilka przystanków tramwajowych dalej.
Tramwaje już nie jeździły, ze słupów zwieszały się ciężkie stalowe liny. Przechodziłaś ulicę w tym miejscu, gdzie przed kilku dniami spotkałaś Zygmunta, i przypomniałaś sobie ołowianego żołnierzyka wbitego nogami w chodnikową płytę.
Rozejrzałaś się po chodnikach zasłanych ostrymi odłamkami szkła, zawróciłaś...
Tak, to na pewno tutaj... Ta brama z żelaznym karłem i tynk opuchnięty, spękany. Szła powoli, patrząc pod nogi. Ołowianego żołnierzyka nie było. Może podniosło go dziecko albo ktoś ulitował się nad ołowianym kaleką i zabrał go do domu? Nagle zrobiło ci się przykro.
To śmieszne - pomyślała - czuję
postanowiła odwiedzić Lili, swą przyjaciółkę, również tancerkę, mieszkającą kilka przystanków tramwajowych dalej.<br> Tramwaje już nie jeździły, ze słupów zwieszały się ciężkie stalowe liny. Przechodziłaś ulicę w tym miejscu, gdzie przed kilku dniami spotkałaś Zygmunta, i przypomniałaś sobie ołowianego żołnierzyka wbitego nogami w chodnikową płytę.<br>Rozejrzałaś się po chodnikach zasłanych ostrymi odłamkami szkła, zawróciłaś...<br> Tak, to na pewno tutaj... Ta brama z żelaznym karłem i tynk opuchnięty, spękany. Szła powoli, patrząc pod nogi. Ołowianego żołnierzyka nie było. Może podniosło go dziecko albo ktoś ulitował się nad ołowianym kaleką i zabrał go do domu? Nagle zrobiło ci się przykro.<br> To śmieszne - pomyślała - czuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego