Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 27
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nieustanną muzyką pracy i harmonii. Pamiętam z dzieciństwa, że w Pitoniówce u Bednarzy-Jackulorzy były najbardziej słodkie i pachnące jabłka. W każde sienne zbiórki posyłali mnie rodzice do Jackulorzy, aby użyczyli nam swoich ostrewek. Jackulorze byli już po sianokosach i mieli luźne ostrewki, a nasza ostatnia "młacka przy Pitoniówce" była odległa o trzy kilometry, więc lepiej było ostrewek pożyczyć, niż wlec je z chałupy. Krzesnomatka Jackulorka zawsze uczęstowała mnie jabłkami, których smak i zapach pozostał mi na zawsze w pamięci.
Ale wróćmy do rzeczy! Sprawa chodnika z Pitoniówki do szkoły w Bańskiej Wyżnej jest stara, bo jeszcze na początku lat pięćdziesiątych
nieustanną muzyką pracy i harmonii. Pamiętam z dzieciństwa, że w Pitoniówce u Bednarzy-Jackulorzy były najbardziej słodkie i pachnące jabłka. W każde sienne zbiórki posyłali mnie rodzice do Jackulorzy, aby użyczyli nam swoich ostrewek. Jackulorze byli już po sianokosach i mieli luźne ostrewki, a nasza ostatnia "&lt;dialect&gt;młacka&lt;/&gt; przy Pitoniówce" była odległa o trzy kilometry, więc lepiej było ostrewek pożyczyć, niż wlec je z chałupy. &lt;dialect&gt;Krzesnomatka&lt;/&gt; Jackulorka zawsze uczęstowała mnie jabłkami, których smak i zapach pozostał mi na zawsze w pamięci.<br>Ale wróćmy do rzeczy! Sprawa chodnika z Pitoniówki do szkoły w Bańskiej Wyżnej jest stara, bo jeszcze na początku lat pięćdziesiątych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego