życiu. Uda się niekiedy również pośmiać i pożartować. Trochę się wygłupiamy, robimy ździebko złośliwe psikusy personelowi lub co zdrowszym chorym Wszystko to, aby czas się tak nie dłużył, aby przeczekać, wytrzymać. <br>W każdym razie coś się ruszyło, jak mówi Pietrzak, drgnęło. Może nie tyle w rajstopach, ale zawsze. Dotychczas zatwardziały odludek, zrobiłam się ostatnio wielce towarzyska. Ucinam sobie pogaduszki na korytarzu, bywam zapraszana do czyjegoś pokoju. Sama również miewam wizyty, z których jestem mniej lub bardziej zadowolona. <br>"Narkoman" wpada do mnie często. Ilekroć kręci się w pobliżu, zawsze zawadzi o mój pokój. On też mnie zapewnia, że lubi sobie ze mną