Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2908
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
w ten kraj, w roku 1930 jeszcze dzikszy, niż przed czterystu laty, kiedy ujrzały go oczy konkwistadora Cabrillo. Jeszcze dzikszy, bo i Indianie znikli. Skalistymi wąwozami w puszczy ciągnęły oleiste i korzenne zapachy eukaliptusów, sekwoi, jodły kalifornijskiej, mirtów; orzeł złocisty i wielki kondor jeszcze się tu gnieździły i wisiały nad odmętami bijącymi o urwiska.
Dr Roberts wydeptał wszystkie instancje, zapewniając, że za 50.000 dolarów da się przeciągnąć drogę nad oceanem, wykuć półki skalne, poprzerzucać mosty nad rozpadlinami. Po trzydziestu latach zabiegów doczekał się w 1919 roku uchwały władz stanowych. Ale dopiero w 1937 roku staruszek dr Roberts dożył chwili, kiedy
w ten kraj, w roku 1930 jeszcze dzikszy, niż przed czterystu laty, kiedy ujrzały go oczy konkwistadora &lt;name type="person"&gt;Cabrillo&lt;/&gt;. Jeszcze dzikszy, bo i Indianie znikli. Skalistymi wąwozami w puszczy ciągnęły oleiste i korzenne zapachy eukaliptusów, sekwoi, jodły kalifornijskiej, mirtów; orzeł złocisty i wielki kondor jeszcze się tu gnieździły i wisiały nad odmętami bijącymi o urwiska.<br>&lt;name type="person"&gt;Dr Roberts&lt;/&gt; wydeptał wszystkie instancje, zapewniając, że za 50.000 dolarów da się przeciągnąć drogę nad oceanem, wykuć półki skalne, poprzerzucać mosty nad rozpadlinami. Po trzydziestu latach zabiegów doczekał się w 1919 roku uchwały władz stanowych. Ale dopiero w 1937 roku staruszek &lt;name type="person"&gt;dr Roberts&lt;/&gt; dożył chwili, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego