franciszkanina, Mikołaja Ławrynowicza, który jeszcze w 1639 r. aprobował istnienie w Polsce rozmaitych sekt i Kościołów. Ich obecność wychodzi bowiem katolicyzmowi na zdrowie, albowiem stwarza okazję do jakże płodnych polemik "i rozumy gorących katolików jako kamień żelazo przeciw sobie ostrzy i wyprawuje".<br><br>&lt;tit&gt;Zaburzenia i mordy&lt;/&gt;<br><br>Była to jednak opinia dość odosobniona: zgoła inny pogląd na te sprawy mieli w XVI wieku katoliccy mieszkańcy takich miast, jak Kraków czy Poznań, a w następnym stuleciu Lublin oraz Wilno. Pomiędzy rokiem 1574 a 1640 doszło tam bowiem do pogromów wyznaniowych, podczas których niszczono świątynie różnowierców, grabiono ich sklepy oraz domy, napadano na pogrzeby, profanowano