i Balcerowicza. Nam się należy od tego nadal wrogiego państwa, od zaprzańców nie słuchających ani Radia Maryja, ani lewicowych obrońców własności państwowej.<br>Wszystko to byłoby jedynie groteskowe, gdyby nie było tak bardzo smutne. Okazuje się bowiem, jak wielu mamy parlamentarzystów (nie licząc SLD, którego zachowania wynikają z racji politycznych) doskonale odpornych na fakty, na współczesny stan wiedzy. Do ludzi tych nie dociera ogromna dysproporcja między majątkiem do ewentualnego rozdziału - bardzo optymistycznie szacowanym na 140 mld zł - a długiem publicznym, zadłużeniem państwa, wynoszącym już 260 mld zł. Zwolennicy powszechnego uwłaszczenia sądzą prawdopodobnie, że to dług jakiegoś obcego, nie naszego państwa, który nas