Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rozwieść niż zrezygnować ze ślubu, kiedy praktycznie wszystko jest już przygotowane. Jak grom poraziło mnie jednak to, że mój narzeczony jako dobry katolik nie zgodzi się na rozwód i nigdy nie da mi do tego powodów. Dlatego dziesięć dni przed ślubem zdecydowałam się na ten desperacki krok, pozostało tylko znaleźć odpowiedni pretekst. Poszłam nad Wisłę jeszcze raz wszystko przemyśleć i... postanowiłam skręcić sobie nogę. Zrzucałam kamienie na kostkę, ale jako osobie bardzo żywotnej i w dodatku posiadającej zdrowy lęk przed samookaleczeniem, przychodziło mi to ciężko. Udało się dopiero po kilku próbach. Noga była stłuczona, opuchnięta i ślub trzeba było odłożyć. Poczułam
rozwieść niż zrezygnować ze ślubu, kiedy praktycznie wszystko jest już przygotowane. Jak grom poraziło mnie jednak to, że mój narzeczony jako dobry katolik nie zgodzi się na rozwód i nigdy nie da mi do tego powodów. Dlatego dziesięć dni przed ślubem zdecydowałam się na ten desperacki krok, pozostało tylko znaleźć odpowiedni pretekst. Poszłam nad Wisłę jeszcze raz wszystko przemyśleć i... postanowiłam skręcić sobie nogę. Zrzucałam kamienie na kostkę, ale jako osobie bardzo żywotnej i w dodatku posiadającej zdrowy lęk przed samookaleczeniem, przychodziło mi to ciężko. Udało się dopiero po kilku próbach. Noga była stłuczona, opuchnięta i ślub trzeba było odłożyć. Poczułam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego