nic innego, jak oczekiwać na wyjście Wiatora z łazienki; oczekiwanie przerwane zostało wołaniem inżyniera, bym mu podał bieliznę i ubranie; przyjął odzienie wyciągając rękę przez szparę w drzwiach, wstydliwość ta była zastanawiająca ze względu na poprzednią swobodę, toteż gdy tylko Wiator wyszedł z łazienki, zapytałem "czyżbyś nie odzyskał męskości?", "zgadłeś - odpowiedział - naloty z ramion zniknęły, ale męskości nie odzyskałem" i zaraz potem prędkim szeptem "czy ja naprawdę mówiłem wierszem?", "mówiłeś", "nie wiem, co robić, Stasiu, zupełnie nie wiem, co robić", "domyślam się, Heniu, co się z tobą dzieje, te myśli sprzeczne, kłębowisko mroczne, mrowisko łaskoczące z epicentrum psychiki, tu jedyna rada