czymś szczególnym, czego nic na świecie nie może zastąpić. Ani uczucie do mężczyzny, ani do własnego dziecka. Co prawda, jeżeli chodzi o dziecko, Ewelina nie powinna się na ten temat wypowiadać... Może gdyby mama żyła, inaczej potoczyłoby się i jej losy. Wyszłaby normalnie za mąż, miałaby dzieci. Matka z pewnością odradziłaby jej związek z Andrzejem, który przysporzył jej tylu cierpień. Wypróbowała wtedy na sobie prawdziwość powiedzenia, że najgorsza jest samotność we dwoje. Nigdy już nie czuła się taka samotna. Ta jego mityczna żona, która zmaterializowała się w najmniej odpowiednim momencie. Przyszła do mieszkania na Krakowskim Przedmieściu, chyba po to tylko, aby