Joanna, nie będę musiała widzieć Elki, nie będę musiała widzieć nikogo, lekarz daje jej do wypicia krople, po których zasypia wtulona w śpiwór przesycony natrętnym zapachem spermy. Wieczorem Krzysiek pełnoprawnie wchodzi do swojego namiotu, głaszcze ją po głowie, tuli, opowiada, jak spędzili dzień. Joanna słyszy to jak przez mgłę, jest odrętwiała, nieobecna, ledwie czuje, że znowu w nią wchodzi, to już nie ma znaczenia - myśli - to już się stało i nic gorszego stać się nie może - już nic do niej nie dociera, zasypia, nim znów pojawi się zapach spermy. <br><br>Joanna wymyka się z namiotu, biegnie między drzewami, potyka się o jakiś