Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Mimo to czuję pewną niezręczność, gdy tak się nagle pojawia. Nigdy nie wiem, czy mam wstać, czy siedzieć. No, ale w końcu wszyscy jesteśmy tutaj jedną wielką rodziną. Mówimy sobie po imieniu i każdy ma jakieś ważne zadanie, i dlatego nie odczuwa się różnicy w hierarchii.
A jednak mam taki odruch, żeby wstawać... No, w końcu to dyrektor zarządzający... - Adam jest na pewno w Katowicach. Jego centertel ma słabą baterię... Te telefony, Pierre, są bardzo zawodne. Oczywiście, jeżeli trzeba, pojadę... - Chyba trochę się zdenerwował... Adam musiał czegoś nie dopilnować... - Co? Partner z Positive Passage poszedł do domu, zabrał klucze od magazynu
Mimo to czuję pewną niezręczność, gdy tak się nagle pojawia. Nigdy nie wiem, czy mam wstać, czy siedzieć. No, ale w końcu wszyscy jesteśmy tutaj jedną wielką rodziną. Mówimy sobie po imieniu i każdy ma jakieś ważne zadanie, i dlatego nie odczuwa się różnicy w hierarchii. <br>A jednak mam taki odruch, żeby wstawać... No, w końcu to dyrektor zarządzający... - Adam jest na pewno w Katowicach. Jego centertel ma słabą baterię... Te telefony, Pierre, są bardzo zawodne. Oczywiście, jeżeli trzeba, pojadę... - Chyba trochę się zdenerwował... Adam musiał czegoś nie dopilnować... - Co? Partner z Positive Passage poszedł do domu, zabrał klucze od magazynu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego