Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
krawiec zawstydzonym tonem, jak gdyby chciał powiedzieć: "przepraszam pana bardzo".
- Dobrze już, dobrze - mruknął Widmar podejrzliwie. W duchu myślał: "Jak mogłem uwierzyć czemuś podobnemu nawet na sekundę!" Popatrzył na obrzydliwego staruszka, siedzącego przed nim, i znowu zrobiło mu się zimno. Miał wrażenie, że siedzi koło wentylatora. Albo jeszcze gorzej - lecz odrzucił myśl o tej innej możliwości.
- Wracajmy do naszej sprawy - ciągnął sztucznym, chłodnym tonem. - Co widziałeś wczoraj, Gold?
- To samo, co zawsze. Tę firankę znam już na pamięć .

Tylko... panie Widmar, ja... nie mogę tego zrobić. - Krawiec patrzył modlącym się wzrokiem. Ten starzec wyglądał na człowieka, który lada chwila się rozpłacze
krawiec zawstydzonym tonem, jak gdyby chciał powiedzieć: "przepraszam pana bardzo".<br>- Dobrze już, dobrze - mruknął Widmar podejrzliwie. W duchu myślał: "Jak mogłem uwierzyć czemuś podobnemu nawet na sekundę!" Popatrzył na obrzydliwego staruszka, siedzącego przed nim, i znowu zrobiło mu się zimno. Miał wrażenie, że siedzi koło wentylatora. Albo jeszcze gorzej - lecz odrzucił myśl o tej innej możliwości.<br>- Wracajmy do naszej sprawy - ciągnął sztucznym, chłodnym tonem. - Co widziałeś wczoraj, Gold?<br>- To samo, co zawsze. Tę firankę znam już na pamięć .<br>&lt;page nr=11&gt;<br>Tylko... panie Widmar, ja... nie mogę tego zrobić. - Krawiec patrzył modlącym się wzrokiem. Ten starzec wyglądał na człowieka, który lada chwila się rozpłacze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego