Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
że skazanego na odsiadkę więźnia trzeba odwieźć z sądu z powrotem do pudła. O tak wydawałoby się elementarnej powinności zapomnieli funkcjonariusze policji z Działdowa. Z miejscowego aresztu zabrali do sądu na rozprawę dwóch więźniów. Z powrotem przywieźli tylko jednego, bowiem drugiemu podsądnemu sąd uchylił areszt. Konwojenci zapomnieli jednak, że delikwent odsiaduje wyrok w innej sprawie. Zaskoczony przestępca ochoczo opuścił niegościnne progi Temidy i z braku lepszej alternatywy grzecznie poszedł do domu. Kiedy po powrocie konwoju stan osobowy w areszcie nijak nie chciał się zgodzić, po kilku godzinach "panowie władza" uformowali specjalną "delegację", która złożyła delikwentowi rewizytę , zaś w charakterze prezentu przyniosła
że skazanego na odsiadkę więźnia trzeba odwieźć z sądu z powrotem do pudła. O tak wydawałoby się elementarnej powinności zapomnieli funkcjonariusze policji z Działdowa. Z miejscowego aresztu zabrali do sądu na rozprawę dwóch więźniów. Z powrotem przywieźli tylko jednego, bowiem drugiemu podsądnemu sąd uchylił areszt. Konwojenci zapomnieli jednak, że delikwent odsiaduje wyrok w innej sprawie. Zaskoczony przestępca ochoczo opuścił niegościnne progi Temidy i z braku lepszej alternatywy grzecznie poszedł do domu. Kiedy po powrocie konwoju stan osobowy w areszcie nijak nie chciał się zgodzić, po kilku godzinach "panowie władza" uformowali specjalną "delegację", która złożyła delikwentowi rewizytę , zaś w charakterze prezentu przyniosła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego