Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
drugą popchnął go lekko. Zwierzę wyciągnęło
pysk i ruszyło skradając się krok za krokiem.

Awaru pozostał na miejscu. Skulony nisko przy ziemi, starał
się nie stracić z oczu Rai sunącego w ciemnościach.
Rozjaśniał je nieco księżyc światłem, które
rysowało ostre cienie kamieni i nierówności gruntu.
Przestrzeń wokół Tees była otwarta, odsłonięta
ze wszystkich stron, pozbawiona drzew, zarośli, nawet trawy i większych
zagłębień, w których mogłoby ukryć się zwierzę
lub człowiek.

Awaru obszedł ją niemal dokoła. Trwało to
pół nocy, zanim przekonał się, że ze wszystkich
stron jest tak samo. Przed nim rysowała się linia zarośli
i schowane między nimi budynki. Blado
drugą popchnął go lekko. Zwierzę wyciągnęło <br>pysk i ruszyło skradając się krok za krokiem.<br><br>Awaru pozostał na miejscu. Skulony nisko przy ziemi, starał <br>się nie stracić z oczu Rai sunącego w ciemnościach. <br>Rozjaśniał je nieco księżyc światłem, które <br>rysowało ostre cienie kamieni i nierówności gruntu. <br>Przestrzeń wokół Tees była otwarta, odsłonięta <br>ze wszystkich stron, pozbawiona drzew, zarośli, nawet trawy i większych <br>zagłębień, w których mogłoby ukryć się zwierzę <br>lub człowiek.<br><br>Awaru obszedł ją niemal dokoła. Trwało to <br>pół nocy, zanim przekonał się, że ze wszystkich <br>stron jest tak samo. Przed nim rysowała się linia zarośli <br>i schowane między nimi budynki. Blado
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego