wyciągnął znak przyzwania.<br>Czarny pies patrzył na niego, pochylając łeb.<br>Rodam na otwartej dłoni pokazał grodowemu Jarzębinę. Żołnierz obejrzał ją uważnie, krzyknął coś do swego towarzysza. Tamten kiwnął głową. Grodowy lekko pchnął Rodama i ruszył za nim.<br>Oczy psa widziały zbliżających się mężczyzn, ich zapach gęstniał z każdą chwilą. Pies odsłonił zęby.<br>*<br>Zbliżają się.<br>Zapach Rodama znajomy, choć nigdy nie nazwany. Teraz dopiero Magwer czuje go, wie, że czuł zawsze. Lecz jest w tej woni coś, czego nie było nigdy. Piwo, pot, strach, zmęczenie mieszają się, ale głębiej, dalej, tkwi coś niepojętego - woń ledwie uchwytna, nawet dla czułego psiego nosa.<br>Obok