Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
karabin, ale i kamień. Dumni są z własnej bezsiły. Pomyśl, nas jest czterysta milionów, mrowie, podbijano nas, a myśmy zdobywców wchłaniali i dalej zostawali sobą. Nie, tu będzie długo jeszcze spokój...
Z parku dolatywało trzaskanie rakiet, sypały festonami iskier pękające pociski. Gwizd wzlatujących fajerwerków drażnił Istvana, przypominał wojnę.
- Chodźmy - zaproponował, odstawiając kieliszek - warto przyjrzeć się iluminacji.
- Zostaw mnie w spokoju - opędzał się radża - idź sam. Ja dokładnie wiem, co tam pokażą, podpisywałem rachunek.
Siedział z głową wspartą na dłoni, z obu kolanami wciągniętymi na fotel, przypominał rozpieszczonego jedynaka, którego w porę nie położono spać i teraz ma urazę do całego świata
karabin, ale i kamień. Dumni są z własnej bezsiły. Pomyśl, nas jest czterysta milionów, mrowie, podbijano nas, a myśmy zdobywców wchłaniali i dalej zostawali sobą. Nie, tu będzie długo jeszcze spokój...<br>Z parku dolatywało trzaskanie rakiet, sypały festonami iskier pękające pociski. Gwizd wzlatujących fajerwerków drażnił Istvana, przypominał wojnę.<br>- Chodźmy - zaproponował, odstawiając kieliszek - warto przyjrzeć się iluminacji.<br>- Zostaw mnie w spokoju - opędzał się radża - idź sam. Ja dokładnie wiem, co tam pokażą, podpisywałem rachunek.<br>Siedział z głową wspartą na dłoni, z obu kolanami wciągniętymi na fotel, przypominał rozpieszczonego jedynaka, którego w porę nie położono spać i teraz ma urazę do całego świata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego