kłujesz... Przyłapał się, że myślał po angielsku. Jednak musiałaby znać język ojca. Czyżby dopuszczał, że wyrośnie z dala od Węgier? W Australii?<br>Rozwód. Łatwo powiedzieć. Stąd, z New Delhi, z Indii napisałbym, uprzedził Ilonę, jakoś przygotował. "Widzisz, zakochałem się'' - to brzmi mało poważnie. Lepiej przyjechać, położyć jej ręce na ramiona, odsuwając tak, żeby oczy patrzyły w oczy, i przedstawić całą prawdę: "Znalazłem kobietę, z którą...'' "A to, co było między nami? - zapyta Ilona. - A co ze mną, z chłopcami?'' "Pomyliłem się'' - powiem wtedy. I nagle wzdryga się, jakby usłyszał jej prosty, trochę surowy głos: "Nie, Istvan, to ja się pomyliłam, bo