przy dzieleniu porzuconej przez komunistów władzy nie zapomniano o nim i powierzono mu kierowanie ministerstwem sprawiedliwości. <br>Było to zadanie równie zaszczytne, co trudne. Oto bowiem Haqqani, który nie znał się na prawie, nie tylko świeckim, ale nawet religijnym, miał w taki sposób zmienić stare kodeksy i regulaminy, by nowe przepisy odtąd stanowiły fundament sprawiedliwości i porządku, zgodnie z duchem i literą Świętej Księgi, Koranu. Właśnie po to zaprosił do Kabulu najbardziej szanowanych plemiennych wodzów oraz cieszących się opinią mędrców mułłów z prowincji Paktia. Chciał też zapewne popisać się przed rodakami swoją pozycją w Kabulu i powagą otaczającą jego urząd.<br>Przerwał w