kot. - Przed wyjazdem na pustynię sprawdzałem samochód: czy jest powietrze, woda, czy mamy apteczkę. Zauważyłem flaka, położyłem się pod autem, odkręcam koło, a tu idzie skorpion. Znieruchomiałem. Patrzę, na drodze skorpiona stoi nasz kot Leonidas. Skorpion ukąsił Leonidasa, i to mnie uratowało. Jechałem z kotem 150 km do lekarza po odtrutkę. Następnego dnia budzę się, a tu śmigłowiec po mnie przyleciał. Okazało się, że lekarz, który przyszedł rano na dyżur, zobaczył fiolki po odtrutce, myślał, że ja ją brałem. Więc przylecieli zabrać mnie do szpitala...<br><br><tit>Jak to na wojence ładnie...</><br><br>W Kuwejcie temperatura w słońcu dochodziła do 72 stopni. - Gdy wiało