twoja wydajność ma swoje granice. Przychodzi moment takiego przeciążenia, że tracisz entuzjazm, dobry nastrój i po prostu przestajesz nadążać. Co więcej, biorąc zbyt wiele na swoje barki, zaczynasz odczuwać złość, że masz aż tyle do zrobienia. W dodatku podjęłaś się rzeczy, na które tak naprawdę nie miałaś najmniejszej ochoty.<br>Musisz oduczyć się spontanicznego przytakiwania wszystkim prośbom, a zamiast tego zacząć chłodno rozważać, kiedy możesz sobie pozwolić na odmowę, kiedy zaś nie. Zanim zdecydujesz, zawsze zadaj sobie pytanie: "Czy w moim, najlepiej pojętym interesie, trzeba się zgodzić, czy też mogę tym razem spokojnie odmówić?" Rozpatrując każdy przypadek pod takim kątem najprawdopodobniej odkryjesz