Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
runęły, spowijając ich
obłokiem duszącego pyłu.

- Powinienem był zginąć - rzekł mężczyzna
ponuro wpatrzony w ruinę. - Przepadła praca tylu lat...

- Uciekajmy - powtórzył Awaru.

- Dokąd? - rzucił tamten. - Gdzie chcesz
uciekać, wyspa zapada się, zewsząd jest morze, czy nie
wszystko jedno, gdzie cię dosięgną fale? - zerwał
się nagle i wpadłszy pomiędzy gruzy, jął odwalać
je rękami w miejscu, gdzie pozostały zagrzebane arkusze.

W pobliżu zjawiła się gromadka ludzi. Mężczyźni
i kobiety nieśli coś ze sobą, inni biegli prowadząc
dzieci lub niosąc je na rękach.

Mężczyzna na stosie gruzów pracował odwalając
ciężkie bryły poranionymi rękami. Krew spływała
mu po palcach, rozmazał ją na twarzy wycierając
runęły, spowijając ich <br>obłokiem duszącego pyłu.<br><br>- Powinienem był zginąć - rzekł mężczyzna <br>ponuro wpatrzony w ruinę. - Przepadła praca tylu lat...<br><br>- Uciekajmy - powtórzył Awaru.<br><br>- Dokąd? - rzucił tamten. - Gdzie chcesz <br>uciekać, wyspa zapada się, zewsząd jest morze, czy nie <br>wszystko jedno, gdzie cię dosięgną fale? - zerwał <br>się nagle i wpadłszy pomiędzy gruzy, jął odwalać <br>je rękami w miejscu, gdzie pozostały zagrzebane arkusze.<br><br>W pobliżu zjawiła się gromadka ludzi. Mężczyźni <br>i kobiety nieśli coś ze sobą, inni biegli prowadząc <br>dzieci lub niosąc je na rękach.<br><br>Mężczyzna na stosie gruzów pracował odwalając <br>ciężkie bryły poranionymi rękami. Krew spływała <br>mu po palcach, rozmazał ją na twarzy wycierając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego