Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
słowa.
A Paweł: "nie masz racji" - i dalej w tym stylu.
- Nie! - krzyknie Dominika.
- Więc do czego byłem potrzebny tak na gwałt? - zdziwi
się Paweł. - Myślałem, że mam ci poradzić.
- Bo musisz być - odpowie już bez jąkania Dominika.
- Tylko tyle? - spyta wolno Paweł.
- Aż tyle - pokręci głową Dominika. (Taka
jest odważna w zmyślaniu sobie. No!)
Potem będą mówić o czymkolwiek. Najważniejsze
zostało wytłumaczone.
Tak - Dominika staje w maliniaku, zrywa przejrzałe,
rozpływające się pod dotknięciem ręki owoce, sprawdza,
czy nie robaczywe, wkłada do ust, zlizuje dokładnie sok z dłoni
i wzdycha - skoro tak, nie zabierze dziś Pawła dziadkowi.
Nie powie mu o
słowa.<br>A Paweł: "nie masz racji" - i dalej w tym stylu.<br>- Nie! - krzyknie Dominika.<br>- Więc do czego byłem potrzebny tak na gwałt? - zdziwi <br>się Paweł. - Myślałem, że mam ci poradzić.<br>- Bo musisz być - odpowie już bez jąkania Dominika.<br>- Tylko tyle? - spyta wolno Paweł.<br>- Aż tyle - pokręci głową Dominika. (Taka <br>jest odważna w zmyślaniu sobie. No!)<br>Potem będą mówić o czymkolwiek. Najważniejsze <br>zostało wytłumaczone.<br>Tak - Dominika staje w maliniaku, zrywa przejrzałe, <br>rozpływające się pod dotknięciem ręki owoce, sprawdza, <br>czy nie robaczywe, wkłada do ust, zlizuje dokładnie sok z dłoni <br>i wzdycha - skoro tak, nie zabierze dziś Pawła dziadkowi. <br>Nie powie mu o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego