Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
opiekuje się telefonistka. Kiedy przychodzi klient, najpierw wybiera dziewczynę i idzie z nią do pokoju. Tam ustalają co i za ile. Dziewczyna wychodzi, przekazuje pieniądze telefonistce i wraca do klienta. - Z tym remontem klatki to dlatego, że czuję się w obowiązku zrobić więcej niż inni, bo przecież więcej przyjaciół nas odwiedza - powiada Sandra.
Dzwonek. Musimy uciekać do kuchni. Okazuje się jednak, że to nie klient czy też przyjaciel, ale sąsiadka: - Kochaneńka - zwraca się do telefonistki starsza pani, która, jak się okazuje, jest tutaj częstym gościem - odkręć mi te ogórki, bo sama nie mam siły. Częstym gościem jest też sąsiad emeryt, który
opiekuje się telefonistka. Kiedy przychodzi klient, najpierw wybiera dziewczynę i idzie z nią do pokoju. Tam ustalają co i za ile. Dziewczyna wychodzi, przekazuje pieniądze telefonistce i wraca do klienta. - Z tym remontem klatki to dlatego, że czuję się w obowiązku zrobić więcej niż inni, bo przecież więcej przyjaciół nas odwiedza - powiada Sandra.<br>Dzwonek. Musimy uciekać do kuchni. Okazuje się jednak, że to nie klient czy też przyjaciel, ale sąsiadka: - &lt;orig&gt;Kochaneńka&lt;/&gt; - zwraca się do telefonistki starsza pani, która, jak się okazuje, jest tutaj częstym gościem - odkręć mi te ogórki, bo sama nie mam siły. Częstym gościem jest też sąsiad emeryt, który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego