Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jak świat ludzkie gadanie, jak widać silniejsze od realiów i zdrowego rozsądku. Dlatego lekarz rejonowy w K., nota bene znajomy pani Danuty W., nie zdziwił się i bez zbędnych pytań polecił ją swojemu koledze-chirurgowi w stolicy. A ten po prostu wziął ją do siebie na oddział.
"Nie trzeba mnie odwiedzać, szkoda wydawać na podróż. Mam pieniądze, więc sobie poradzę. Wy lepiej przypilnujcie dzieciaki, żeby w lekcjach się nie opuściły. A kiedy trzeba będzie mnie odebrać, zadzwonię." - przypomniała wydane przed wyjazdem dyspozycje, kiedy z telefonicznego automatu na szpitalnym korytarzu dzwoniła do domu. Gdyby nie wrodzona, a także wymuszona przez życie skłonność
jak świat ludzkie gadanie, jak widać silniejsze od realiów i zdrowego rozsądku. Dlatego lekarz rejonowy w K., nota bene znajomy pani Danuty W., nie zdziwił się i bez zbędnych pytań polecił ją swojemu koledze-chirurgowi w stolicy. A ten po prostu wziął ją do siebie na oddział.<br>&lt;q&gt;"Nie trzeba mnie odwiedzać, szkoda wydawać na podróż. Mam pieniądze, więc sobie poradzę. Wy lepiej przypilnujcie dzieciaki, żeby w lekcjach się nie opuściły. A kiedy trzeba będzie mnie odebrać, zadzwonię."&lt;/&gt; - przypomniała wydane przed wyjazdem dyspozycje, kiedy z telefonicznego automatu na szpitalnym korytarzu dzwoniła do domu. Gdyby nie wrodzona, a także wymuszona przez życie skłonność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego