takie dictum pomogą - telefon na pogotowie, kaftan bezpieczeństwa, zimne prysznice, brom, długie spacery i muzykoterapia. Niektórzy odwołują się do instynktu macierzyńskiego i opiekuńczego, a jeśli trzeba do religii, statutu partyjnego, a nawet Karty Praw Człowieka. Nie polecamy. Jeżeli kobieta uprze się odejść, to choćbyś ciągnął ją wołami, od zamiaru nie odwiedziesz.<br><br><tit>10. Słowo na dobranoc</><br><br>W ten szybki sposób wyczerpałeś wszelkie możliwości zatrzymania jej przy sobie. Przeklinałeś, błagałeś, tłumaczyłeś, płakałeś, prosiłeś, groziłeś i nic. Ona odchodzi. Na zawsze. Daleko. Za siedem mórz, siedem gór i siedem lasów. Nie ma jej. Och, jak smutno, och, jak żal. Buuuu.... Co robić, panie doktorze