i uśmiech zamiera ci na wargach. Żeby chociaż spojrzał. Już zbliżają się do przeciwległych drzwi. Madame wyprzedza nieco Mistrza, kładzie dłoń na uchwycie z bursztynowego pleksiglasu i z trudem odciąga skrzydło drzwi.<br>Już się nie uśmiechasz.<br>Przeżywasz zawód, bo nawet nie musnął cię wzrokiem.<br>Wtem, już w drzwiach, Król Tanga odwraca się i patrzy właśnie na ciebie, prosto w twoje smutne, rozczarowane oczy. Nawet nie zdążyłaś się uśmiechnąć! Moment!<br>Już wyszli, skrzydła drzwi drżą jeszcze.<br> - Nie przerywać ćwiczeń! Raz, dwa, raz, dwa! Raz, dwa! Biegiem! - komenderuje nauczycielka, zaróżowiona z przejęcia nadzwyczajną wizytą.<br> - To na mnie spojrzał! Widziałyście, prawie puścił do mnie