Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
dali znów odpowiedział im huk strzałów.
- To nasi! To nasi! - krzyknął uradowany Tomek.
- Koło ratunkowe za burtą! Głowy do góry! Dalej, w drogę! Ruszajmy im
naprzeciw!
- Będziemy strzelali co pewien czas, aby wskazać naszym właściwy
kierunek! - dodał Tomek.
Zapomnieli o zmęczeniu. Raźnym krokiem ruszyli na południe. Od czasu
do czasy odzywały się ich karabiny, którym odpowiadały coraz bliższe
wystrzały. Niebawem ujrzeli galopujących jeźdźców. Pierwszy z nich
znacznie wyprzedził całą grupę i gnał jak wicher.
- Coż to za wspaniały jeździec pędzi tak do nas? - zdumiał się Tomek.
- A któż by to mógł być, jak nie twój ojciec albo Smuga? - odparł
bosman.
Był
dali znów odpowiedział im huk strzałów.<br> - To nasi! To nasi! - krzyknął uradowany Tomek.<br> - Koło ratunkowe za burtą! Głowy do góry! Dalej, w drogę! Ruszajmy im<br>naprzeciw!<br> - Będziemy strzelali co pewien czas, aby wskazać naszym właściwy<br>kierunek! - dodał Tomek.<br> Zapomnieli o zmęczeniu. Raźnym krokiem ruszyli na południe. Od czasu<br>do czasy odzywały się ich karabiny, którym odpowiadały coraz bliższe<br>wystrzały. Niebawem ujrzeli galopujących jeźdźców. Pierwszy z nich<br>znacznie wyprzedził całą grupę i gnał jak wicher.<br> - Coż to za wspaniały jeździec pędzi tak do nas? - zdumiał się Tomek.<br> - A któż by to mógł być, jak nie twój ojciec albo Smuga? - odparł<br>bosman.<br> Był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego